piątek, 26 sierpnia 2011

Większy dostęp do informacji

 Tekst ze strony wyborczej. http://wyborcza.pl/1,75478,10176050,Policji_ciagle_malo.html




Rząd proponuje: policja i inne służby mają mieć łatwy dostęp, bez zgody sądu, do informacji o naszych rachunkach bankowych i maklerskich. Służby mają też otrzymać wiele innych nowych uprawnień.

Projekt przechodzi przez Sejm po cichu, w ekstraszybkim tempie. Złożony został 1 sierpnia, a 18 sierpnia odbyło się pierwsze czytanie. W przyszłym tygodniu sprawozdanie podkomisji ma przyjąć komisja spraw wewnętrznych, tak by można było tę ustawę przegłosować na najbliższym posiedzeniu Sejmu (29-31 sierpnia).

W jeszcze szybszym tempie odbyły się konsultacje społeczne. Według informacji ze strony internetowej MSWiA projekt umieszczono na niej 14 marca z informacją, że czas na zgłaszanie uwag jest do 18 marca.

MSWiA - autor ustawy - przyznaje, że do przepisów wykonujących unijne decyzje dorzucono rozmaite uprawnienia dla policji i służb, które będą im pomocne w pracy.

Dziś policja ma prawo stosować techniki operacyjne (np. podsłuchy) tylko do wykrywania ściśle wymienionych, poważnych przestępstw i zapobiegania im. A nowy projekt rozszerza te uprawnienia na wszystkie przestępstwa umyślne ścigane z oskarżenia publicznego, np. na przestępstwo "znieważenia konstytucyjnego organu". To znaczy, że policja mogłaby założyć podsłuch np. autorowi strony antykomor.pl. W dodatku tak zdobyte informacje, dotyczące m.in. "środowiska i kontaktów sprawcy", policja i inne służby mogłyby przekazywać nie tylko służbom państw UE, ale też "państw trzecich" - a więc np. Białorusi, Libii czy Wietnamu.

Znacznie poszerzono też uprawnienia policji i służb specjalnych w dostępie do informacji o naszym majątku. Część z tych danych - pozwalających ustalić, czy ktoś płaci podatki, czy ma konto w tym lub innym banku lub domu maklerskim, ubezpieczenie w funduszu emerytalnym itp. - służby mogłyby uzyskiwać bez kontroli sądu.

W podkomisji pracującej nad projektem funkcjonariusz policyjnego Biura Odzyskiwania Mienia tłumaczył, że to potrzebne, by sprawnie ustalać miejsca, w których podejrzany ulokował pieniądze. Mówił, że w szczególności doskwiera służbom brak możliwości sprawdzenia, czy ktoś nie ulokował ich w spółdzielczych kasach oszczędnościowych, np. w SKOK-ach, bo formalnie nie są one bankami. Dodał, że chodzi o zaoszczędzenie czasu, który teraz zajmuje składanie wniosków do sądu o wgląd w konto.

- Mam poważne wątpliwości co do niezbędności takiego uprawnienia - mówił na posiedzeniu podkomisji generalny inspektor ochrony danych osobowych Wojciech Wiewiórowski.

Ułatwienie dla policji i służb polegałoby nie tyle na oszczędności czasu, ile na tym, że mogłyby sprawdzić każdą osobę, a nie - jak dziś - tylko podejrzanego. Mielibyśmy więc sytuację podobną do tej ze swobodnym dostępem do naszych billingów.

Zapytaliśmy pilotującego projekt wiceministra spraw wewnętrznych Adama Rapackiego, czy uważa, że to w porządku, aby tak znaczące poszerzenie uprawnień policji i służb przemycać w Sejmie w ekstraszybkim trybie, bez uczciwej debaty? - To może rzeczywiście nieszczęśliwie wyszło. Jeśli projekt będzie budził duże kontrowersje, to jesteśmy skłonni zrezygnować z uprawnień, które nie są konieczne do wykonania unijnych decyzji, i powrócić do tego w przyszłym parlamencie - zadeklarował.

poniedziałek, 1 sierpnia 2011

Policja torturuje, a może coraz więcej.

Funkcjonariusze policji nadużywają siły wobec osób zatrzymanych i przesłuchiwanych – wynika z raportu Europejskiego Komitetu do spraw Zapobiegania Torturom oraz Nieludzkiemu lub Poniżającemu Traktowaniu albo Karaniu (CPT) dotyczącego Polski.

Rażenie prądem narządów płciowych i bicie zatrzymanych w podeszwy stóp, zastraszanie - to najbardziej drastyczne przykłady przekroczenia uprawnień przez policjantów. Z raportu wynika, że postępowania dyscyplinarne w takich sprawach często były prowadzone przez policjantów z tej samej jednostki, w której pracował podejrzany. – To powoduje, że funkcjonariusze mogą się czuć bezkarni – komentuje dr Kładoczny z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.

Większość zatrzymanych skarżyła się też na nieinformowanie ich przez funkcjonariuszy o przysługującym im prawie do adwokata. Europejski komitet wytyka Polsce także brak rozwiniętego systemu pomocy prawnej. Osoba zatrzymana, której nie stać na opłacenie adwokata, nie może liczyć na pomoc prawnika z urzędu. W Polsce prawo takie przysługuje dopiero na etapie postępowania sądowego. Polsce dostało się też za nierozwiązanie problemu przeludnienia w zakładach karnych.

Najgorsze jest jednak to, że Ministerstwo Spraw Wewnętrznych chce wyposażyć w paralizatory każdego mundurowego łącznie z leśnikiem i strażnikiem rybackim.

wtorek, 12 lipca 2011

UWAGA!! Policja podsłuchuje na ulicy!




W poniedziałkowym wydaniu Rzeczpospolitej na stronie A6 ukazał się artykuł pod tytułem „Monitoring nagrywa rozmowy przechodniów” autorstwa Piotra Nisztora.

Czytamy w nim m.in. wypowiedź mławskiego radnego Michała Nowakowskiego z PiS dotyczącą mikrofonów.

- To ogranicza wolności obywatelskie i może być wykorzystywane w innych celach, niż kwestie bezpieczeństwa mieszkańców – przestrzega Michał Nowakowski.

Autor stwierdza, że radny będzie się domagał demontażu mikrofonów.

Urząd miasta przed wszelkimi zarzutami w sprawie mikrofonów zasłaniał się informacją, że podobne systemy działają m.in. w Rybniku (Śląsk) oraz podwarszawskich miejscowościach: Konstancinie-Jeziornie i Legionowie. Okazuje się, że wg autora artykułu nie jest to prawda.

– Mamy kamery wyposażone w głośniki, aby móc zwrócić uwagę np. przebiegającym przez ulicę dzieciom, ale nie mamy zainstalowanych żadnych mikrofonów – zapewnia Adam Nadworski, zastępca komendanta straży miejskiej w Legionowie.
– Nie wkraczamy aż tak bardzo w intymność mieszkańców.

Także Janusz Bismor, komendant straży miejskiej w Rybniku zaprzecza, aby wraz z kamerami zamontowano mikrofony.

– Podczas imprez masowych dla bezpieczeństwa włączamy tylko mikrofony zamontowane na rynku, ale nie ma to nic wspólnego z kamerami monitoringu.

W siedzibie straży miejskiej w Konstancinie-Jeziornie usłyszeliśmy:
– Nie mamy żadnych mikrofonów przy kamerach. Przecież wiadomo, jak by to od razu komentowano.

Władze Mławy twierdzą:
- Nie ma możliwości podsłuchiwania rozmów ponieważ te mikrofony tracą 40 decybeli na metr, nie są kierunkowe, nie mają możliwości obracania się. Zbierają ogólny gwar ulicy i nie sposób wyłowić poszczególnych rozmów. Za to wychwytują dźwięki wyróżniające się z tła typu krzyk, alarm, tłuczone szkło – tłumaczy Sławomir Kowalewski, burmistrz Mławy.

Fundacja Panoptykon:
- Miasto nie ma podstawy prawnej do podsłuchiwania mieszkańców. Straż miejska ma ogólną kompetencję do montowania kamer monitoringu, ale kamera nie równa się, moim zdaniem, kamerze z mikrofonem.

Helsińska Fundacja Praw Człowieka:
- Miasto nie ma podstawy prawnej do podsłuchiwania mieszkańców. Straż miejska ma ogólną kompetencję do montowania kamer monitoringu, ale kamera nie równa się, moim zdaniem, kamerze z mikrofonem.

piątek, 8 lipca 2011

Policja ma zyskać nowe uprawnienia

Zakupiony przez polską policję LRAD chwilowo nie może być używany przeciwko demonstrantom. Już jednak podjęto kroki ku jego legalizacji. Oczywistym wydaje się być fakt, że ma być wykorzystany przeciwko fanom piłki nożnej oraz protestującym ludziom.


Jest to urządzenie służące do obezwładniania za pomocą fal dźwiękowych. Zdolne pozbawić słuchu, a nawet sparaliżować. Oto jego zastosowanie w praktyce.


 



Jest to może nie najgroźniejszy nowy środek przymusu bezpośredniego niemniej jednak już znajduje się w rękach policji i mimo, iż nie mógłbyć użyty to anarchiści w Warszawie i w Gdańsku mieli okazję już go oglądać. Oprócz tego wedle planowanych zmian w przepisach policja ma otrzymać prawo do używania materiałów wybuchowych i prawo do strzelania bez ostrzeżenia.